“Uroda Życia” o “Mam na imię Lucy”
Strout pisze (…) dyskretnie, bez sentymentalizmu, zawiłych analiz, operując prostymi informacjami (…). Daje nam w ten sposób historię konkretną i uniwersalną jednocześnie – o krzywdzie, wykluczeniu i głębokiej samotności. Mistrzowskie.
Najnowszą powieść Elizabeth Strout recenzuje w sierpniowym wydaniu miesięcznika “Uroda Życia” Marta Strzelecka.