Recenzja “Majorki w niebieskich migdałach”.
Autorka funduje bowiem wszystkim ucieczkę na wyspę, na której czas zwalnia, a problemy maleją – i historię jak zawsze prześmiewczo-romansową w stylu chick-litu. Wrzuca też w fabułę wydarzenia tyle nierzeczywiste co komiczne – dostarczając terapeutycznego śmiechu i wytchnienia.
Zapraszamy do lektury całej recenzji.