
2983 w magazynie
Elizabeth Strout
William
PRZECZYTAJ WYBRANY FRAGMENT KSIĄŻKI
Każdy z nas ma kilka życiorysów
Lucy Barton jest uznaną pisarką. Kolejne książki przynoszą jej rzesze czytelników, sukces oraz rozpoznawalność.
Lucy Barton ma za sobą traumatyczne dzieciństwo. Głód, nędza i przemoc były codziennością jej dziecięcego świata. Tylko swojemu samozaparciu zawdzięcza wyrwanie się z biedy.
Lucy Barton jest również matką, wdową i rozwódką. Po śmierci ukochanego drugiego męża niespodziewanie w jej życiu zjawia się pierwszy mąż. I prosi o pomoc.
Kiedyś uważała się za niedoskonałą. Teraz rozumie, że dla pewnych osób nigdy nie będzie wystarczająco dobra.
Nieistotne z pozoru detale, słowa rzucane mimochodem i błahe, codzienne wydarzenia składają się na poruszającą opowieść o rozpadzie i kończeniu wieloletniego związku, by ocalić samą siebie i udać się na poszukiwanie własnego szczęścia. William to opowieść o ludziach takich jak my. Poranionych, czasem nieufnych, czasem dzielnie mierzących się z trudami codziennego życia. Pełnych wątpliwości, a mimo to idących do przodu. Myśli Lucy – opuszczonej kobiety, do której ze swoimi kłopotami niespodziewanie wraca były mąż – są zrozumiałe i bliskie każdemu, kto kiedyś mocno kochał i bardzo się zawiódł.
O “Williamie” możesz przeczytać również na zwierciadlo.pl: Nowości książkowe – 4 tytuły, które warto przeczytać
Czy fabuły ksiażek powinny opowiadać historie nadzwyczajne czy w zasadzie niewyróżniające się niczym? Zapewne łatwiej zaangażować uwagę czytelnika nadzwyczajnością, ale moim zdaniem to ogromna sztuka opowiadać o przyziemności w przepiękny sposób.
Tę sztukę z całą pewnością posiadła autorka książki. Opowieść Lucy o jej pierwszym mężu, to opowieść o człowieku takim jakim jest na co dzień. O jego działaniach, wyborach, ich konsekwencjach. W niezwykle ujmujący sposób przedstawiona jest tutaj miłość, rozwód, szukanie przyszłości, rodzicielstwo, praca.
Dzięki opowieściom o Williamie sporo dowiadujemy się też o samej Lucy. Historia tych obojga pokazuje jak nasze wybory wpływają na innych. Jak pochodzenie wpływa na wybory, a także jak ludzie wpływają na siebie nawzajem.
Połączenia, relacje, przyjaźnie, uczucia – to wszystko przedstawione jest w prosty sposób. Bez koloryzowania, wynoszenia na piedestał. Z wielką dozą akceptacji i zrozumienia. I wybaczenia, i sympatii.
Ta powieść pokazuje, że człowiek czasem potrzebuje pójść własną drogą po to, aby odnaleźć szczęście, ale przede wszystkim nie zgubić siebie.
Elizabeth Strout to wyjątkowa pisarka. Nie znam chyba innej, która w tak naturalnie niewymuszony sposób opisywałaby człowieka z wszystkimi jego niedoskonałościami, lękami, zwątpieniami, frustracjami. Z oszałamiającą niekiedy szczerością i czułością otwiera przed czytelnikami swoich bohaterów (kocham narracje pierwszoosobowe!) i daje im swobodę wypowiedzi, niekiedy z poczuciem nieadekwatności, – przez co wszyscy my, czytelnicy i czytelniczki, możemy się w tych myślach przejrzeć, nawet jeśli nasze doświadczenia się różnią. To chyba jest to, co czyni w mojej ocenie Strout powieściopisarką tak wyjątkową – ta kobieta nikogo nie udaje, doskonale rozumie ludzką kondycję, a swoich bohaterów urzeczywistnia, pisząc o nich w zwyczajny, a zarazem niezwykły sposób. To są prawdziwi ludzie i nie ma się wobec tego żadnych wątpliwości. Ludzie, którzy kwestionują swoje wybory, którzy próbują definiować swoje lęki, zmieszanie, poszukiwać, wątpić, czuć się źle, mają odwagę mówić o niewłaściwości swoich myśli i szukać odpowiedzi.
W największym możliwym uproszczeniu: “William” to opowieść Lucy Barton o swoim pierwszym byłym mężu, Williamie. A teraz zejdźmy głębiej: “William” to opowieść o relacjach człowieka z innymi ludźmi – tymi, którzy w naszym życiu pozostają mimo odtrącenia; tymi, którzy przemijają niepostrzeżenie; tymi, którzy powinni nadawać naszemu życiu kształt, a z jakiegoś powodu tak się nie dzieje; tymi, których znamy bardzo dobrze (albo wydaje nam się, że znamy ich bardzo dobrze), jak i tymi, o których wiemy bardzo mało. To jest piękna opowieść o człowieku i jego relacji z otoczeniem – tym, jak ta relacja wpływa na nas samych, na nasze emocje, na nasze poczucie związku i jednocześnie poczucie osamotnienia. Całe nasze życie to sieć niewidzialnych połączeń między ludźmi – mniej lub bardziej świadomych, częściej lub rzadziej pielęgnowanych – sieć, która zaczyna się od nas samych, bo to przede wszystkim siebie musimy poznać w pierwszej kolejności.
Strout tworzy subtelną, ale jednocześnie potężną prozę – empatyczną i głęboko poruszającą. To chyba moja ulubiona Strout i planuję już powrót po latach do “Mam na imię Lucy”. Bardzo polecam!
Pisząc o książkach Strout piszę zazwyczaj, że:
👉 Strout trzeba lubić. Ale że to w sumie żadna zachęta i żadna podpowiedź dla kogoś, kto nie zna tej autorki, to przy okazji najnowszej powieści Strout (zdobywczyni Pulitzera za “Olive Kitteridge”) rozwinę tę myśl.
👉 Żeby lubić Strout trzeba lubić codzienność, zwykłe szare życie. Trzeba umieć zachwycać się drobiazgami, lubić w książkach emocje, a nie akcję.
I w “Williamie” wszystko to znalazłam. Bohaterka – Lucy Burton (znana już wielbicielom Strout z “Mam na imię Lucy” i “To, co możliwe” – tej drugiej nie czytałam 🙈 więc w ogóle nie przejmujcie się, że to niby trzeci tom), ma 63 lata (by the way – jak często czytacie książki pisane z perspektywy seniorki?). Narratorka opowiada o swoim ex mężu – tytułowym Williamie – o jego zdradach, kolejnych żonach, byłej teściowej, ich wspólnych córkach – dziś już dorosłych kobietach, ich głębokiej przyjaźni, a w całej tej opowieści o nim i o nich, chodzi tak naprawdę o nią, bo “kto naprawdę ma pojęcie o doznaniach innej osoby”?
To właśnie taka jest Strout, którą łatwo jest lubić, jeśli lubi się zaglądać do środka, a nie na zewnątrz. Ja zawsze!
2983 w magazynie
- Data wydania: 10.11.2021
- Oprawa: miękka ze skrzydełkami
- Format: 135 x 205 mm
- Liczba stron: 240
- Przekład z języka: angielskiego
- Tłumaczenie: Ewa Horodyska
- Cena detaliczna: 25,94 zł
- Kategoria: literatura piękna obca
- ISBN: 9788380326958
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.