Leszek Sankowski, mąż Teresy Torańskiej, autorki “Smoleńska“, opowiada w niezwykle szczerej i poruszającej rozmowie z Katarzyną Surmiak-Domańską o życiu codziennym z Teresą, o jej pracy, miłości, przyjaźni i o tym, jak powstała jej ostatnia książka.
Tutaj umarła?
– Tak. Niczego tu nie ruszałem. Wszystko tu wygląda tak jak 2 stycznia. Rzeczy na toaletce, tak jak je zostawiła…
Perfumy Guerlaina Shalimar… ładny zapach. Drewniane korale, bransoletka z bursztynów. Kwadratowe pudełko… Mogę otworzyć?
– To naszyjnik ode mnie.
Przy łóżku słoiczek z kremem do twarzy, prawie pusty.
– Trzeba go będzie w końcu wyrzucić, ale jakoś nie mogę się zebrać.
Torebka. Otwarta. Pamiętam tę torebkę Teresy z redakcji. Mogę zobaczyć, co jest w środku?
– Portfel, szminka… Trzymała to pod ręką. W ostatnich dniach nie ruszała się z łóżka. Tutaj obok, jak widzisz, lekarstwa, zaczęte opakowanie plastrów przeciwbólowych…
Śpisz tutaj?
– No tak. Nie jestem aż takim wrażliwcem, żebym nie mógł…
Więcej w najnowszym numerze “Dużego Formatu”