Miesięcznik “W drodze” o nowej książce Jerzego Sosnowskiego “Co Bóg zrobił szympansom?”
Najpierw wyznanie. Bardzo lubię Jerzego Sosnowskiego. Jego sposób pisania, prowadzenia myśli, mówienia. Nie znamy się. Widzieliśmy się trzy razy, choć słowo widzieliśmy jest dużym nadużyciem. Byłam jedną z kilkudziesięciu osób, które przyszły na spotkanie z nim. Zamieniliśmy parę zdań, wymieniliśmy kilka maili.
Na przekór wszelkim badaniom i statystykom, które mówią o tym, że w ubiegłym roku 19 milionów Polaków nie przeczytało ani jednej książki, należę do tej szczęśliwej grupy, która czyta i czerpie z tego sporo radości. Przy Jerzym Sosnowskim czuję się jednak, jakbym była w literackim żłobku. Mam nawet nieśmiałe podejrzenie, że Sosnowski przeczytał wszystko, co napisano, a przy tym w zaskakujący sposób zapamiętuje fabuły, dialogi, wydarzenia i losy bohaterów. Potrafi o tym opowiadać i pisać, przeskakując z książki do książki. Od bohatera do bohatera. Od cytatu do cytatu. Więc mnie zawstydza.
Jerzy Sosnowski pisze interesująco, zastanawiająco, w charakterystyczny dla siebie sposób, którego nie potrafię określić. Uważnie śledzi życie, odważnie je komentuje. Czasem szorstko, pod włos, na złość modom i poprawnościom politycznym. I choć jak diabeł święconej wody unikam czytania blogów, w przypadku Jerzego Sosnowskiego robię wyjątek. Zaglądam na jego stronę, czekając na kolejny wpis w Dzienniku.
Po takim wyznaniu muszę się przyznać jeszcze do tego, że po najnowszą książkę Sosnowskiego sięgałam z pewną ostrożnością: bo się wystraszyłam, że przecież jak każdy mógł mieć gorszy czas, mogło mu nie wyjść, mógł nie podołać. I co wtedy? Miałabym odwagę napisać, że książka jest beznadziejna? Do kitu? Że uwielbiany przeze mnie Sosnowski to grafoman? Pewnie raczej nabrałabym wody w usta. Przemilczałabym. Udawałbym, że o książce w ogóle nie słyszałam. A skoro czytasz ten tekst, drogi Czytelniku…
Zapraszamy do lektury całości recenzji Katarzyny Kolskiej na stronie miesięcznika W drodze.