W listopadowym wydaniu “Nowych Książek” ukazał się obszerny wywiad z autorką “Pięćdziesiątki”.
A jak pani siebie postrzega na tle tradycji pisania o alkoholizmie? Kobiece picie to właściwie w naszej kulturze temat tabu. Alkoholik jako bohater literacki przyjął się dawno i obrósł w wiele nobilitujących go znaczeń, ale alkoholiczka? Przez wiele stuleci była to postać odrażająca: stara rozpustnica i rajfurka. A jednak w zamierzchłej przeszłości figura starej pijanej kobiety grała bardzo ważną rolę w misteriach dionizyjskich. Okazuje się, że czasem literatura najnowsza, także kobieca, umie sięgnąć do tej warstwy znaczeń… I pani bohaterka jest dionizyjska.
Wątek męskiego alkoholizmu stał się we współczesnych męskich powieściach bardzo popularny. Pijący bohater jest na ogół samotny lub pozostaje w problematycznych relacjach. Te powieści traktują kobiecy świat dość instrumentalnie i najczęściej dociekają przyczyn picia poprzez zmitologizowane struktury, próbowałam więc zmierzyć się z tematem, wychodząc z innego punktu u właśnie stąd te wszystkie przesunięcia. Odrzuciłam też najbardziej chyba oswojony temat pijackiego zjazdu, bo chciałam opowiedzieć o nałogu z pewnego dystansu czasowego, a nie ze środka pijackiej akcji. Moja bohaterka, owszem, kluczy i oszukuje, ale jej podsumowanie na pięćdziesiątkę wypada całkiem dobrze.
Fragment wywiadu z Ingą Iwasiów. Rozmawia Katarzyna Nadana.