„Odeszli ci, którzy się nie sprawdzili”, „nie byli w stanie budować armii dla niepodległej Polski” – takie opinie o generałach, którzy odeszli z wojska wygłosił w środę minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Czterej generałowie – Mirosław Różański, Tomasz Drewniak, Adam Duda, Mieczysław Cieniuch – opowiedzieli ostatnio o powodach odejścia z armii Juliuszowi Ćwieluchowi w zbiorze wywiadów „Generałowie. Niewygodna prawda o polskiej armii”.
– Minister Macierewicz jest już najwyraźniej po lekturze tej książki. Prawda na jego temat najwyraźniej mu się nie spodobała, – komentuje Ćwieluch. – Ludzi, których miesiącami trzymał na najwyższych stanowiskach dowódczych, dziś nazywa niezdolnymi do budowania silnej armii. Skoro byli tacy źli, to dlaczego ich nie zwolnił? O dowódcach, którzy mają za sobą misje w Iraku mówi, że się nie sprawdzili. Czy Antoni Marcierewicz sprawdza się w czasie próby najlepiej wiedzą ci, którzy widzieli, jak w pośpiechu odjeżdżał z miejsca katastrofy smoleńskiej, a niedawno z miejsca wypadku spowodowanego przez kolumnę jego samochodów służbowych pod Toruniem.
Przepytywani przez Ćwielucha generałowie opowiadają o naciskach, rozbijaniu polskiego wojska i innych błędach ministra Macierewicza. Między innymi o tym, dlaczego polscy piloci nie będą latać caracalami, dlaczego Obrona Terytorialna stanowi zagrożenie dla armii, a także o osobie Bartłomieja Misiewicza i jemu podobnych.
– Musiałem odejść, bo nie mogłem i nie chciałem firmować tego, co działo się z polską armią i w polskiej armii. Dorobek wielu lat jest, moim zdaniem, po prostu niszczony. Nie chciałem być twarzą tych zmian – mówi generał Różański w rozmowie z Ćwieluchem – Po niespełna dwóch latach rządów ministra Macierewicza z wojska odeszło albo musiało odejść wielu wybitnych oficerów. Takich, którym nikt nie postawił żadnych zarzutów, nie wyciągnął świństw, nawet niezaliczonego egzaminu z wuefu. Odeszli, bo mieli czelność mieć własne zdanie.
Książka „Generałowie. Niewygodna prawda o polskiej armii” Juliusza Ćwielucha ukazała się 8 listopada nakładem wydawnictwa Wielka Litera. W ciągu tygodnia od premiery osiągnęła nakład 50 tysięcy egzemplarzy.