„Coś, co nie ma prawa się wydarzyć, nie jest ani trochę mniej prawdopodobne niż to, co przytrafia się każdego dnia lub każdej minuty”. Dlatego w pozornie monotonne życie warszawskich przyjaciółek niepostrzeżenie próbują wedrzeć się sceny z amerykańskich filmów o miłości. Scenarzyści nie ominą nikogo: rozwódek, singielek, matek nastoletnich córek, ani nawet ich emerytowanych, nadopiekuńczych matek. Nadchodzące święta postawią stalowe magnolie przed koniecznością potężnej zmiany.
Weronika Burchart podciąga wszystkie możliwe średnie krajowe w zakresie ról i powinności kobiety. Z każdym kolejnym rokiem rozumie coraz mniej ze swojego czterdziestoletniego życia, ale nie przestaje się dziwić światu i ludziom. Po urodzeniu synów nie ma już dawnego ciała, za to staje się wcieleniem wielofunkcyjności; matką, która woła o pomoc, jednocześnie tej pomocy nie oczekując. W ferworze codziennych obowiązków i wobec wiecznej nieobecności męża w domu coraz częściej ulega myśli, że przed rodzina to niedogodność. Marzy o rudym maine coonie, cichym towarzyszu blokowej monotonii. Na forum dla kociarzy poznaje tajemniczego Nokto, który dostrzega w niej kobietę i budzi chęć do zmiany.
Przyjaciółki Weroniki również nie mają łatwo. Agata Jakubczak jest nauczycielką, ale pracuje znacznie poniżej swoich kompetencji. Na horyzoncie rysuje się możliwość zmiany, ale czy uda się znaleźć na nią siłę?
Jowita Coufal na co dzień pracuje jako stylistka i dokonuje estetycznych cudów, choć marzy o wystawach swoich grafik w galeriach całego świata. Trudno jej znaleźć oparcie w nastoletniej Olimpii, która nieustannie buntuje się przeciwko swojemu imieniu, a przy okazji – całemu światu. Od szaleństwa próbuje Jowitę uratować sympatyczny Erling, pod warunkiem, że uda mu się wreszcie wrócić z obserwacji żubrów w Białowieży. Przed końcem roku dobrze byłoby również usunąć z pamięci Karola, ojca Olimpii, który obiecuje córce wyprawę do Nowej Zelandii.
Singielka Iza jest wiolonczelistką w filharmonii. Matka nieustannie ciosa jej na głowie kołki z powodu braku męża, ale jak Iza ma go znaleźć, kiedy nieustannie doświadcza synestezji – i widzi słowa i ludzi w kolorach? Czy zakochany w samym sobie bankowiec Konstanty zrozumie niecodzienną przypadłość Izy? Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, czyli seria rodzinnych katastrof, zapaleń sumienia, niedokończonych zleceń i marzeń o teleportacji. Losy przyjaciółek splatają się coraz ciaśniej przed wigilijnym deadline’em.