Na kilka dni przed premierą najnowszej powieści Ingi Iwasiów pt. “W powietrzu“, w magazynie “Zwierciadło” (nr 10/2016) gościnnie ukazał się felieton naszej Autorki. Polecamy lekturę.
Moja przyjaciółka boi się latać samolotem. Częsta i niepraktyczna przypadłość. W skrajnej postaci uniemożliwia swobodne poruszanie się po świecie. Oczywiście, wszędzie można dotrzeć pomalutku, refleksyjnie – pociągami, autobusami, samochodami, statkami. Na pytanie, jak przenieść się ze Szczecina do Wilna bez wykorzystania linii lotniczych, odpowiedziałam: “Hmmm, chyba jak w XIX wieku?”. Bardzo refleksyjnie i niewygodnie, z licznymi przesiadkami. Nieważne czym, będzie trwało dwie doby. Każdy cudzy lęk osobom postronnym wydaje się irracjonalny. Co prawda ja swoje trzymam na uwięzi, nie pozwalam im rządzić moim życiem. Załóżmy, że wpadłabym w hiperwentylację na pokładzie samolotu – robiłabym to do środka, żeby nikt nie zauważył. Moją najsilniejszą potrzebą jest wizerunkową jest bowiem jest bowiem potrzeba uchodzenia za osobę stonowaną, kompetentną i kontrolującą emocje.