Nie mam odpowiedzi na pytanie jak żyć, nie wiem.
Nie jak, to może – gdzie żyć?
Gdzie indziej, zawsze chce się gdzie indziej. Ja też się czasem zrywam i chciałbym stąd uciec albo przynajmniej udać, że uciekam. Dwa dni temu kupiłem sobie w Biedronce nasiona rzodkiewki. Nie mam gdzie jej posadzić, bo nie mam ogrodu, więc kupiłem też doniczkę i zasadziłem te rzodkiewki na parapecie. To taki fantom pozamiejskiego życia, do którego czasem tęsknię. Choć wiem, że to złudne, bo gdybym był z takiego małego, uroczego miasteczka, to pewnie chciałbym z niego uciec i schować się w wielkim.
To jest też książka o takim kłopocie z odnajdowaniem się, oddzielaniem od kontekstu, obojętnie, czy nim jest miasto, czy własne ambicje, lęki, plany. Samemu mi to różnie wychodzi, ale się staram. Najgorzej, kiedy próbujemy to odnaleźć na zewnątrz, chłonąc te wszystkie bzdury, które płyną z gazet i telewizji. Na przykład, że istnieje carpaccio z buraka. Carpaccio jest z wołowiny. Buraki są OK, po co je od razu flancować w carpaccio?
Zapraszamy do lektury całości rozmowy na dwutygodnik.com oraz do wysłuchania wywiadu radiowego z autorem „Dysforii…” w radiu RDC.