Katarzyna Nosowska rozmawia z Polska The Times. Zapraszamy do lektury pełnego anegdot wywiadu.
Tu próbka:
Jeśli chodzi o ciebie to czarny nie wyszczupla.
No, nie wyszczupla. Żyłam dość długo w przekonaniu, że nadmiary nikną w zestawieniu z czarnym. Instynktownie wyłapuję czarne egzemplarze ze sklepowych wieszaków. Moja szafa wygląda jak wypożyczalnia strojów dla żałobników. Kiedy konkubent pyta, gdzie są kluczyki do samochodu, a w odpowiedzi słyszy: „W płaszczu, tym czarnym” – ogarnia go bezsilność. Przy drobnej nadwadze kupowałam odzież w kolorze nocy, ale w swoim rozmiarze. Komórki tłuszczowe mnożą się jak króliki, więc w krótkim czasie zaczęłam kompulsywnie nabywać gigantyczne plandeki w wyszczuplającej barwie, z nadzieją na uzyskanie optycznej iluzji i zupełnie prywatnego wrażenia, że skoro dynda, to znaczy, że nie jest tak źle. Do perfekcji opanowałam pozowanie przed domowym lustrem w sposób gwarantujący ciepłą, pocieszającą autorefleksję.