“Rzecz zaczyna się mocno: opisem zabójstwa małżeństwa walczącego z rabunkową wycinką lasów amazońskich w Brazylii. To nie jedyna “śmierć w Amazonii”, którą zajmuje się autor. Jest tych przypadków śmierci wiele, wszystkie mają związek z tym, co się dzieje w tej części Ameryki Południowej. Autor rusza tam, by się dowiedzieć czegoś więcej, aby spisać “czyny i rozmowy”. Niech ci, którzy krzywdzą “człowieka prostego” w Amazonii, nie czują się bezpieczni. Co nas to obchodzi? “Wyroby z drewna to nie wszystko – pisze autor – komu przyszłoby do głowy, że kupując samochód, lodówkę, pralkę, odkurzacz – w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Brazylii, Polsce, Japonii i wielu innych krajach – finansuje pośrednio i nieświadomie nielegalne wycinanie lasów w Amazonii?”. Jeśli nie przyszło, to posłuchajcie tej amazońskiej opowieści w trzech odsłonach.
Dzięki tym dziennikarskim śledztwom uczymy się Amazonii, jaka rzadko bywa opisywana tak dokładnie, barwnie i empatycznie. Artur Domosławski prowadzi nas z Brazylii do Peru, stamtąd do Ekwadoru. W Brazylii chodzi o lasy deszczowe, w Peru o złoto, w Ekwadorze o ropę naftową. Interesuje go wszystko, cała prawda. Nie tylko mechanizm ujarzmiania przyrody i pacyfikowania protestów ludzi, ale też skutki intensywnej eksploatacji amazońskich bogactw naturalnych. To z tym wszystkim walczą działacze opisywani w książce. Nie jest to walka równego z równym. Nawet prawnicy stający w obronie działaczy nie są bezpieczni, giną jak ich podopieczni. A karząca ręka sprawiedliwości, jeśli już chwyta kogoś za gardło, to pospolitych kilerów, a nie ich mocodawców. A mimo to działacze nie odpuszczają. Skąd czerpią siły? Domosławski daje odpowiedź z pierwszej ręki.
Adam Szostkiewicz
“Polityka” nr 41/2013