HALT. Zapiski z domu trzeźwienia.
To nie jest zwykła książka o alkoholiku, który dzieli się swoimi wspomnieniami z ośrodka odwykowego. To raczej opowieść o skatowanej duszy, udręczonym ciele i niezwykle bystrym umyśle.
Jeśli spodziewacie się, że dostaniecie soczysty opis staczania się w chorobę wraz z receptą na cudowne ozdrowienie, to czeka was rozczarowanie. Nie dowiecie się też, ile trzeba wypić i jak nisko upaść, żeby otrzymać diagnozę: alkoholik. Nie poznacie cudownego sposobu na to, co trzeba zrobić, żeby alkoholikiem przestać być. Znajdziecie tu co prawda sporo terapeutycznych wskazówek i objawień, dowiecie się, jak wygląda proces uzależnienia i proces trzeźwienia. Ale to jest właściwie historia bez happy endu, bo zakończenie nie zostało jeszcze napisane. Autor, jak większość z nas, każdego dnia pisze je od nowa.
HALT można czytać jak poradnik, jak wciągającą, dobrą literaturę, jak przewodnik po widmowym Krakowie i jak zbiorową autobiografię Pokolenia X. Bo wszyscy śnimy koszmarnie, wszyscy żyjemy w strachu i wszyscy jesteśmy w taki lub inny sposób uzależnieni.
Jakub Zając – absolwent Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. W czasie studiów polonistycznych i literaturoznawczych współpracował z wydawnictwem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Publikował artykuły na temat polskiej literatury XIX i XX wieku, skupiając się na problematyce wojny i pamięci.
Halt. Zapiski z domu trzeźwienia (2020) to literacki debiut Jakuba Zająca, który w marcu 2022 roku doczekał się drugiego wydania. W styczniu 2023 roku ukaże się jego druga powieść Anna i Pan B. Autor mieszka w Krakowie. Interesuje się piłką nożną i filmem.
rodzaj oprawy: miękka ze skrzydełkami
liczba stron: 272
format: 135 x 205 mm
isbn: 9788380327344
2 reviews for HALT. Zapiski z domu trzeźwienia
InPost Paczkomaty – 15,00 zł
Kurier – 15,00 zł
OrlenPaczka – 15,00zł
Punkt odbioru Pocztex – 15,00zł
Punkt odbioru DHL POP – 15,00zł
Papierowy Morderca –
Ocena: zabójczo dobra książka – 5/5
„HALT. Zapiski z domu trzeźwienia” to emocjonująca podróż przez uzależnienie. Jakub Zając, trzeźwy alkoholik, absolwent UJ, nauczyciel języka polskiego, sięgnął dna, a potem znalazł w sobie siłę, by się od niego odbić i szczerze o tym opowiedzieć. Bez koloryzowania, chociaż barwnym językiem, bez wykrętów, choć w wymyślny, wysublimowany sposób. W swojej pierwszej książce przekazał prawdę o chorobie alkoholowej. Wstydliwą, brudną i całkowicie beznadziejną.
Tytułowy HALT to akronim od H ‒ hungry, A ‒ angry, L ‒ lonely, T ‒ tired. To także nazwa ośrodka leczenia uzależnień, w którym autor odbudowywał swoje życie po kolejnym upadku. Uczył się tam nowego myślenia, radzenia sobie z pokusami, wypracowywał wolne od alkoholu nawyki. Analizował siebie, oswajał się z mówieniem o swoim problemie, a gdy poczuł się na tyle silny – postanowił podzielić się swoją historią. „HALT…” nie jest powieścią, poradnikiem ani dziennikiem – to właśnie zapiski, które powstały jako kolejny etap terapii. Chaotyczne, momentami brutalne, pokazujące zarówno życie w uzależnieniu, jak i trudny proces zdrowienia.
Język Zająca to majstersztyk – gęsty od literackich odniesień, skomplikowanych konstrukcji, metafor. Opowieść o alkoholizmie nie powinna być przyjemna, a jednak każde zdanie niesie satysfakcję. Wysoce sugestywne, pełne dosadnych opisów fragmenty czynią z tej książki przykład prozy turpistycznej – nie znajdziemy tu gotyckiej grozy, lecz dokumentację fizycznych i psychicznych stanów alkoholika, które budzą odrazę i współczucie zarazem.
Nie sposób nie zauważyć inspiracji Dostojewskim – nie tylko w cytatach czy grach słownych, ale w samym stylu, pełnym mroku i niepokoju, przełamywanym czarnym humorem. To śmiech przez łzy, gorzki, dławiący. Książka wymaga świadomego czytelnika, który będzie w stanie dostrzec ogrom nawiązań do Biblii, mitów i literatury.
„HALT…” to trudna lektura – szczególnie dla tych, którzy znają uczucie pustki, strachu, nienawiści do samego siebie. Opowieść Zająca boli, bo jest prawdziwa. Optymizmem napawa jednak fakt, że autor walczy i – póki co – wygrywa. Smutne jest tylko to, że abyśmy mogli podziwiać jego talent, musiał przejść przez piekło. A stamtąd się nie wraca – tylko wychodzi na zwolnienie warunkowe. J. – nie spapraj tego.
kurka_czyta –
Jestem pełna podziwu dla autora, że podjął się napisania tak ważnej i potrzebnej pozycji w kraju w którym picie alkoholu jest normą, a z niepicia trzeba się tłumaczyć i wystawiać na dziwne spojrzenia. I zrobił to w sposób niebywały, niezwykle oryginalny, literacko piękny mimo tego, że dotyka najgorszych i najbrzydszych obszarów jakie mieszczą się w człowieku. Jakub Zając ukazuje nam drogę, jaką musi przejść alkoholik, aby dosłownie ratować swoje życie. Z czym musi się zmierzyć, jakie demony nawiedzają go w każdy dzień i w nieprzespane od lat noce. Pokazuje najczarniejszą stronę człowieka, upadek za upadkiem, oszukiwanie innych i przede wszystkim siebie, a w końcu proces trzeźwienia, który udaje się tylko nielicznym. Bez koloryzowania, mocno, prawdziwie, chwilami brutalnie skupiając się na rozterkach wewnętrznych z którymi każdy trzeźwiejący musi się mierzyć. Czytając miałam wrażenie, że to najgorsza walka, jaką człowiek może stoczyć, walka z samym sobą. Walka, której na zewnątrz nie widać, nie ma rozlewu krwi, a bomby wybuchają tylko w umyśle. Walka w której nie istnieje zawieszenie broni, głód alkoholowy atakuje bez przerwy, czekając na jedno małe potknięcie, jeden zły ruch przeciwnika.
Jednocześnie ta książka to skarbnica wiedzy na temat uzależnienia, mechanizmów, jakie nim rządzą, dokładna wręcz instrukcja wychodzenia z nałogu. Pełna niezwykle trafnych porównań, metafor, ale też spostrzeżeń na temat życia i człowieka, każdego bez wyjątku. To najbardziej mnie w niej urzekło, autor musi być genialnym obserwatorem i wrażliwym człowiekiem, żeby to wszystko dostrzec i tak trafnie opisać.
Chciałabym bardzo, żeby ta pozycja trafiła w ręce tych, którzy tego potrzebują, otworzyła oczy i dała inne spojrzenia niż to, które w Polsce jest powszechne, a mnie doprowadza do szewskiej pasji.